Bez kategorii

Mailingi, stare czasy i nowy marketing

Business TeamPamiętam jak jeszcze 2,3 lata temu, wysyłając mailing trzeba było się przygotować na wzmożony wielokrotnie ruch, bo mailingi wysyłane do użytkowników były bardzo skuteczne, ludzie po prostu je czytali, oglądali. Teraz, patrząc na statystyki, to właściwie nie widać kiedy mailing był wysyłany 😉 dzień jak co dzień. Ruch na stronie jest mniej więcej w takim samym natężeniu. O czym to świadczy? Powiesz pewnie, że nasze mailingi są do niczego! Coś by w tym było, gdyby były otwierane ale w większości nie są. Lądują od razu w spamie lub są pomijane, kasowane bezpośrednio w skrzynce odbiorczej… wiem, bo sam tak robię 😉

Rozesłaliśmy mailingi wczoraj, oprócz tego, że kilka osób się wypisało (hurra, znaczy, że otworzyli maila! ;)) to jakiegoś wielkiego (lub innego) efektu nie widać. Oczywiście, ta forma komunikacji jeszcze się będzie długo utrzymywała ale, nie oszukujmy się, straciła mocno na swej skuteczności ze względu na….

Wielki natłok innych informacji i brak relacji z firmą, która wysyła mailing. Lub relacja jest ale ujemna (Ci co się wypisują lub odpisują z obelgami). Co to dla nas oznacza? Że Artelis jako taki stracił swoją ludzką twarz. Nie mówię, że kiedyś było znacznie lepiej, ale było lepiej. Byliśmy bardziej zżyci, częściej się komunikowaliśmy, a nasze wiadomości były przede wszystkim… nie, też były komercyjne. Ale inaczej komercyjne. Wcześniej było po prostu więcej robione dla idei, więcej ludzie robili dla samego robienia, nawet artykuły były inne.

Zazwyczaj jest tak, że jak się piszę mailing, wiadomość, to nie piszę się tego dla sztuki, nie pisze się tego aby zrobić komuś dobrze albo inaczej… pisze się aby zrobić komuś dobrze ale przy okazji robienia sobie dobrze, albo, robimy sobie dobrze pod pretekstem robienia komuś dobrze. Świat tak jakby zaczął się obracać wokół portfela, mitycznej forsy, którą każdy teraz chce robić. Relacje zaczynają się ograniczać do tego “co ja z tego będę miał” czy jest w tym forsa i czy się opłaca. Znak czasów? Szaleństwo? Trochę ale… i tak idzie do dobrego.

Dlaczego tak uważam? To, że teraz nasz, oficjalnie znany świat się kręci wokół osi finansowej jest nienaturalne. To jakiś etap w rozwoju naszej cywilizacji, który przeminie, tak jak wiara w płaską ziemię. Teraz oczywiście tkwimy w tym po uszy ale to jest jak dla mnie sztuczne, nadmuchane i robione w jakimś celu, który… obróci się przeciwko i sprawi, że ludzie właśnie mocniej się osadzą w tym czym są i po co żyją. To jest jednak temat na inne rozważania i w innym miejscu. Tutaj wróćmy do tego, że chciałem napisać o mailingach, ich skuteczności i relacji z użytkownikami Artelis.pl.

Uff, trudne zadanie sobie wyznaczyłem 😉 jak napisać, przekazać to, że się nawaliło nie przyznając się do tego, bo może to wzbudzić niepokój u tych, którzy niczego nie podejrzewają, a jednocześnie przekazać informację tym, którzy podejrzewają i oczekują jakiś wyjaśnień, że już się zrozumiało i że już się “jest z powrotem”? Nie wiem, może właśnie mi się udało? 😉 Nie chcę się rozwodzić nad tym co było, jak było, jak powinno być itd. Jeśli jesteś z nami od jakiegoś czasu to wiesz, widzisz, czujesz o co mi chodzi. Buduję na nowo, zaczynam od nowa ale inaczej, wierzę, że będzie znaczna różnica w jakości, zobaczymy.

W każdym razie mailingi będziemy słali 🙂 będziemy jednak starać się, aby były jak dobry emisariusz przynoszący dobrą energię, dobre wiadomości od nas i jednocześnie, pewnie jakąś ofertę, produkt. Po prostu, uważamy, że robimy dobre rzeczy, mamy dobre usługi, które niektórym z Was będą przydatne, innym potrzebne. Tym dla których ani to ani to nie wejdzie, po prostu niech skorzystają tylko z dobrego słowa. Idziemy w stronę szczerości, czystego LifeMarketingu jak to opisałem w swoim artykule (wyprzedzają mnie te teksty ;)) w stronę ( tu uwaga, ukuję kolejne określenie) Marketingu Wibracyjnego lub Rezonansowego. Chodzi o to, aby trafiać ze swoim komunikatem do ludzi, którzy są tacy jak my, mówiąc w skrócie, a wchodząc bardziej w szczegóły, wibrują na podobnej częstotliwościach jak my. Wszystko wibruje,wszystko jest drganiem, wibracją. My, ludzie też. Więc teraz idziemy w stronę takiego marketingu, który będzie przyciągał nam podobnych – to jedno, a drugie, który będzie podnosił wibracje 🙂 a co! Tak to teraz widzę jako przyszłość relacji na Ziemi.

Z serdecznym pozdrowieniem

Krzysztof Kina

Dziel się dobrym
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
Close
Close